Widok bramy przed remontem.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Cmentarz nr 11 – Wola Cieklińska

Projektował Duszan Jurkowicz. Jest do niego obecnie doprowadzona droga gruntowa dobrej jakości – można podjechać prawie na sam cmentarz – i naprawdę warto. Wyremontowano go  staraniem gminy Dębowiec nie zapominając o  szczegółach typu  wysypanych żwirkiem pól grobowych czy alejek. Zapomniano niestety o dochowaniu wierności oryginalnemu wyglądowi obiektu. Dotyczy to zwłaszcza bramy wejściowej. Pierwotnie wejście na cmentarz zamykała żelazna kuta dwuskrzydłowa furta co doskonale widać na zdjęciach archiwalnych opublikowanych m.in. w albumie "Zachodniogalicyjskie Groby Bohaterów" mjr. Brocha i kpt. Hauptmanna lub w książce J.P. Drogomira "Polegli w Galicji Zachodniej 1914 - 15", której nie wykonano. Ponadto w innej niż wynika to ze zdjęć archiwalnych formie wykonano słupy akcentujące zakończenie murków flankujących schodki wejściowe. Podczas renowacji pola grobowego nie odtworzono tablic z nazwiskami pochowanych tutaj, mimo że zachowały się stele betonowe z dziurami wskazującymi na pierwotne zamontowanie na nich żeliwnych tablic memoratywnych.  Do głównego pomnika w formie tumby (rotundy) gdzie znajdują się groby 2 poległych oficerów armii niemieckiej, jednego szeregowca austriackiego landszturmu i jednego nieznanego żołnierza rosyjskiego można wejść dzięki nisko sklepionemu prostokątnemu otworowi w tyle budowli. Chyba nieprzypadkowe jest pochowanie pod pomnikiem przedstawicieli wszystkich 3 walczących tu armii... Wspólny ich los ilustruje piękna w treści inskrypcja  wykuta na łuku nad wejściem:

WIR ZOGEN ZUM STREIT UND FANDEN FRIEDEN, co można przetłumaczyć jako:                 WYRUSZYLIŚMY NA BÓJ, A ZNALEŹLIŚMY POKÓJ.                                                                            Na cmentarzu tym pochowano 22 Austriaków (głównie z 27. Pułku Piechoty Landwehry  rekrutującego żołnierzy z okolic Lubljany i Triestu, 7.PP Landwehry rekrutującego żołnierzy z okolic Pilzna, Beroun i Pisku w Czechach ,77.PP z Przemyśla z rejonem rekrutacji w okolicy Sambora,14. Batalionu Saperów),  46 Niemców ( z  46.Pruskiego Pułku Piechoty z rejonem rekrutacji w okolicach Poznania i Wrześni, 47.Pruskiego PP z rej. rekr. w okol. Poznania i Śremu, 58.Pruskiego PP z rej. rekr. w okol. Głogowa i Wschowy, 79.Pruskiego PP z z rej. rekr. w okol. Hildesheim - Hannover, 97.Pruskiego PP z rej. rekr. w okol. Saarburga, 3.Bawarskiego Pułku Piechoty rejonem rekrutacji w okolicach Augsburga, 22.Bawarskiego PP       z rej. rekr. w okol. Zweibrücken i Saargmünd, 13.Bawarskiego PP z rej. rekr. w okol. Ingolstadt i Eichstätt, 13.Bawarskiego Rezerwowego PP, 46.Pułku Artylerii Polowej z rej. rekr. Wolffenbüttel i Celle) i 46 Rosjan.

Tumba z grobami oficerów

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Widok ogólny

Cmentarz nr 43 – Radocyna

Projektował Duszan Jurkowicz. Cmentarz ten odremontowano staraniem jednego z kół łowieckich – niestety nie zachowano przy tym wyglądu pierwotnego ogrodzenia, nie wykonano furtki wejściowej (!), jak też wygląd obecnych krzyży odbiega od oryginału. Ponadto przy okazji "remontu" pomniejszono powierzchnię obiektu o ok. 1/3. Doskonale widoczne są schodki prowadzące do pierwotnej furtki w dawnym ogrodzeniu. Obecnie znajdują się one ok. 3 - 4 m. od nowego "ogrodzenia". Także na pomniejszenie obiektu wskazuje rozstaw słupków "HV" w terenie. Polecam jednak jego zwiedzenie z uwagi na to , że po pierwsze pomnik centralny zachował się w dobrym stanie , a po drugie dolina Radocyny to miejsce wybitne pod względem krajobrazowym. No i poza tym cmentarzem jest tam niewiele obiektów bardziej godnych uwagi. Obiekt kryje prochy 4 Austriaków (wszyscy znani z nazwisk i wszyscy z 27. Pułku Piechoty - pułk ten rekrutował żołnierzy  z okolic Grazu w Austrii, a jego miastem garnizonowym była Lubljana - obecna stolica Słowenii)  i 79 Rosjan (w tym 6-ciu znanych z nazwisk i należących do 195. Orowajskiego Pułku Piechoty z garnizonem w Jekaterynburgu).


Widok ogólny "zrekonstruowanego" obiektu

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Widok cmentarza z tyłu. Jesień 2002.

 

 

 

 

 

 

 

 

Szczegóły bramki i krzyża pomnikowego. Jesień 2002.

Cmentarz nr 44 – Długie

Projektował Duszan Jurkowicz. Pomimo że cmentarz ten prezentuje się po kapitalnym remoncie bardzo ciekawie na tle odludnej doliny Długiego, to jednak należy zaznaczyć iż został odrestaurowany całkowicie  niezgodnie z poprzednim wyglądem . 

Remont tego cmentarza został dokonany w 1998 roku i w czasie jego odtworzenia popełniono chyba największą liczbę drastycznych nieprawidłowości spotykanych na wielu cmentarzach powiatu gorlickiego. Po pierwsze obiekt ten został pomniejszony do ¼ oryginalnego obszaru z przyczyn które doprawdy trudno wyjaśnić. Zachowały się bowiem w terenie resztki dawnego obrysu, widoczne i dziś, oraz zachował się w Krakowskim Archiwum Państwowym plan oryginalnego pola grobowego tego obiektu. Można tam także znaleźć dane dotyczące pochowanych tutaj żołnierzy.  W obecnym stanie rzeczy z 245 na nim pierwotnie pochowanych większość, bo aż 141 spoczywa poza nowym ogrodzeniem. Ponadto nie odbyła się ekshumacja zwłok z terenu pierwotnych pochówków do nowego obiektu. Podobnie przy ponownym wznoszeniu cmentarza nie uwzględniono wyglądu oryginalnych elementów architektonicznych.

 Wprawdzie nie zachowało się zdjęcie tego obiektu z lat 1917 – 1918 ale w Krakowskim Archiwum Państwowym znajduje się opublikowany zresztą w 1999 r. przez Jerzego Drogomira w książce „ Polegli w Galicji Zachodniej” zwięzły spis 378 zachodniogalicyjskich cmentarzy. W nim oprócz wielu innych danych jest w jednej z rubryk opis elementów architektonicznych każdego cmentarza z którego możemy dowiedzieć się iż w tym przypadku ogrodzenia nie stanowiły odcinki płotu sztachetowego pomiędzy drewnianymi słupkami ale odcinki ogrodzenia z bali drewnianych, pokryte gontowymi daszkami, pomiędzy kamiennymi słupkami – analogiczne do podobnych ogrodzeń projektu D. Jurkoviča między innymi na cmentarzu w pobliskim Czarnem, czy wreszcie na cmentarzu na Przełęczy Małastowskiej.

 Podobny opis pierwotnego wyglądu tego obiektu, sporządzony na podstawie pozostałości w terenie, przed omawianym remontem przedstawiają w swoich książkach Oktawian Duda i Roman Frodyma. Nowe krzyże drewniane obecnie ustawione nie odzwierciedlają w żaden sposób rzeczywistego układu mogił na tym cmentarzu. Nie wykonano także tabliczek nagrobnych choć 21 żołnierzy jest zidentyfikowanych imiennie, w tym co ciekawe aż 5 żołnierzy rosyjskich.

 Zachowały się także 3 słupki HV (Heeres Vermesung) wyznaczające granice działki. Obecnie nie da się go przeoczyć wędrując dolinami z Radocyny do Wyszowatki. W obrysie dawnego cmentarza mieszczą się mogiły 37 Austriaków (głównie z 27. Pułku Piechoty) i 208 Rosjan.


Obecny wygląd cmentarza - po odbudowie

Cmentarz nr 45 – Lipna

Projektował Duszan Jurkowicz. Po remoncie cmentarz dalej jest dosyć trudny do odnalezienia – polecam go do zwiedzenia tylko w przypadku wędrówki doliną dawnej wsi Lipna. Tym bardziej że staraniem koła łowieckiego został gruntownie odnowiony – całkowicie niezgodnie z wyglądem pierwotnym. Pierwotnie pomnik z miejscem na płytę inskrypcyjną był wyodrębniony z tylnego muru w formie ściany pomnikowej łukowato przekrytej (jak wynika z zachowanych projektów tego cmentarza) lub piramidy kamiennej zwieńczonej krzyżem pomnikowym w formie kubika kamiennego wyciętego w rogach - element używany przez Jurkowicza na wielu innych cmentarzach tego okręgu  (wynikałoby to z pozostałości tego elementu przed "remontem"). Ogrodzenie stanowił wał z kamienia łamanego, wejście oflankowane dwoma słupkami z kamienia zamykała drewniana furtka. Pochowano na nim 54 Austriaków (w tym 24 znanych z nazwiska żołnierzy 47. Pułku Piechoty z rejonem rekrutacji w okolicach Mariboru w dzisiejszej Słowenii , 87.PP z rejonem rekrutacji w okolicach Celje [Cili] w Słowenii, 14.PP Landwehry z rejonem uzupełnień w okolicach Brna [Brunn] i  Jihlawy [Iglau] w Czechach)  i 99 Rosjan. Widać z tego że na tym cmentarzu większość pochowanych "Austriaków" to w rzeczywistości Słoweńcy i Czesi.


Wieża - gontyna

 

 

Brama wejściowa z pergolą. Zima 2003

 

 

Tablica z lewej strony pomnika. Zima 2003

 

Cmentarz nr 46 – Konieczna-Beskidek

Projektował Duszan Jurkowicz. Cmentarz ten był kilkakrotnie remontowany – obecnie jest w dobrym stanie ogólnym. Przy okazji remontu wykonano nowe krzyże nagrobne, słupy ogrodzenia i półokrągłą pergolę nad wejściem. Głównym elementem cmentarza jest kamienna wieża z gontowym zadaszeniem i szybem z metalowymi klamrami w środku.  Na wieżę da się wyjść ale widok jest dosyć nieciekawy i przy końcu wspinaczki przeszkadza krzyżak zamontowany w poprzek (tego typu przygodę polecam raczej szczupłym i sprawnym). Koniecznie należy zwrócić uwagę na krzyż wieńczący wieżę (bardzo piękny, kuty ,ozdobiony glorią w formie ośmioramiennego słońca wystylizowanego trochę na swastykę lub kojarzący się z gwiazdami betlejemskimi wieńczącymi świątynie protestanckie na Węgrzech - należy brać pod uwagę iż sam Jurkowicz był protestantem) - obecny stan tego elementu jest raczej opłakany - krzyż jest mocno przechylony. Ponadto trzeba się spieszyć jeśli chcecie coś jeszcze odczytać z tablic pomnikowych – ponieważ są wykonane nietypowo z tłoczonej blachy „turyści” wykruszają dla siebie po literce na „pamiątkę” Tablica po lewej stronie pomnika (patrząc od wejścia głosi w wolnym tłumaczeniu (zdj. obok):

Z TYCH WONNYCH, SKĄPANYCH W BLASKU WYŻYN / OTOCZONYCH ZIELONYCH WZGÓRZ ROZLEGŁYM WIEŃCEM, / POKONAWSZY WROGA, ZWARTYMI SZEREGAMI / ŻOŁNIERZE CESARZA ODESZLI NA SPOCZYNEK

Tablica po prawej stronie pomnika jest poświęcona Rosjanom i głosi w przekładzie:

W TEJ ZIEMI O KTÓRĄ GORĄCO WALCZYLI, 135 ROSYJSKICH ŻOŁNIERZY ZNALAZŁO SWÓJ GRÓB.

Według Jerzego Drogomira pochowano tutaj 148  Rosjan i 164 Austriaków.


Cmentarz przed remontem. Charakterystyczna "kostka" Jurkowicza

 

 

 

 

Cmentarz po remoncie. Zima 2001/2002

Cmentarz nr 47 – Konieczna

Projektował Duszan Jurkowicz. Obiekt znajduje się na cmentarzu przycerkiewnym (cerkiew p.w. św. Wasyla Wielkiego z pocz. XXw. – w środku warto obejrzeć piękny ikonostas), obecnie gruntownie wyremontowany zgodnie z pierwotnym wyglądem, prezentuje się bardzo ciekawie wśród zwykłych krzyży i pomników. W 1916 roku stały na nim 2 wysokie drewniane krzyże z daszkami, łaciński i dwuramienny, po remoncie ustawiono je na nowo, na obu jednakowe tabliczki z datą 1915. Warto zwrócić uwagę na patent Duszana Jurkowicza – narożniki kwatery w formie kamiennej bryły (kostki sześciennej) wyciętej w narożnikach w ten sposób , że z której strony byśmy nie spojrzeli to widzimy krzyż grecki. Pomysł ten wykorzystał także m.in. na cmentarzach w Ożennej (nr 3 ) i w Desznicy (nr 7). Spoczywa tutaj 18 Austriaków ( w większości z 47. Pułku Piechoty z Mariboru w Słowenii) i 108 Rosjan - które to liczby można było odzwierciedlić na tabliczkach.

Oryginalny wygląd obiektu bezpośrednio po budowie. Warto zwrócić uwagę na postacie w prawym rogu - Łemków w strojach ludowych.

 

 

 

 

 

Widok ogólny

 

 

Widok wiosną 2002.

 

 

 

Cmentarz nr 48 – Regetów Wyżny

Cmentarz ten jest jednym z najlepszych projektów Duszana Jurkowicza – niestety obecnie należy do najbardziej zrujnowanych. Prawdopodobnie żaden inny cmentarz tego projektanta nie posiadał tak starannie wykończonych drewnianych detali architektonicznych. Dzisiaj jednak jego dawną świetność daje się ocenić jedynie na podstawie zdjęć archiwalnych (zdjęcia obok). Pierwotnie cmentarz znajdował się na granicy rzadkiego lasu porastającego stok Jaworzynki, obecnie znajduje się ok. 100 m w głąb lasu. Z elementów widocznych na fotografii obok do dzisiaj zachowała się cała ściana pomnikowa (jednakże z prawej strony pomnika - patrząc z wnętrza cmentarza - osuwa się ona wraz ze zboczem do środka cmentarza) z obydwoma tablicami inskrypcyjnymi które wspólnie głoszą:

CHWALCIE PANA - Z CEGIEŁEK CIAŁ NASZYCH, CO SIĘ TAK NIKŁE ZDAWAŁY / ZBUDOWAŁ OJCZYŹNIE POMNIK ZWYCIĘSTWA I CHWAŁY

Pomnik nie posiada niestety  gontowego daszka, stoi tylko kilka słupów ogrodzenia, bez gontowych daszków oraz obydwa słupy bramki wejściowej. Nie zachowały się odcinki płotu drewnianego widoczne na fotografii archiwalnej. Warto wiedzieć że dla tego cmentarza istniał inny alternatywny projekt Jurkowicza którego nie zrealizowano prawdopodobnie z uwagi na koszty. Projekt ten (grafika obok) przewidywał wykonanie ogrodzenia w formie odcinków muru z kamienia pomiędzy zadaszonymi gontem słupkami. Co ciekawe pozostałe elementy tego projektu zrealizowano w najdrobniejszych szczegółach...

Ostatnio, prawdopodobnie nadleśnictwo wykonało wycinkę drzew w granicach obiektu i w najbliższym otoczeniu. Na polu grobowym ustawiono także nowe krzyże w ilości i wyglądzie zgodnym ze stanem z roku 1917 oraz przymocowano do nich emaliowane tabliczki imienne także wykonane starannie na wzór oryginalnych. Cmentarz ten przygotowywany jest do generalnego remontu – powstała już w tym celu dokumentacja odtworzeniowa opracowana pod kierownictwem J. Drogomira (co oznacza że cmentarz ten ma szansę jako jeden z niewielu w Beskidzie Niskim zostać odtworzony zgodnie z pierwotnym wyglądem).

Na tym jakże pięknym i pięknie usytuowanym (dawniej) cmentarzu pochowano 74 Austriaków (mniej więcej połowa z nich jest znanych z nazwiska, są to przeważnie żołnierze 3. Pułku Cesarskich Strzelców Tyrolskich (złożonego w 1914 r. 59% z Niemców, w 38% z Włochów i rekrutującego do 1914 r. żołnierza w okolicach Innsbrucka i Bressanone oraz Bolzano w dzisiejszych Włoszech; w 1915 roku można już znaleźć w składzie tego „tyrolskiego” pułku żołnierzy przeróżnych narodowości monarchii habsburskiej) i 136 Rosjan.  

Obecnie dosyć  jest do niego trafić gdyż wyznakowano szlak dojściowy (biało – czarne kwadraty) od drogi wiodącej przez Regetów Wyżny do słowackiej Regetovki (znaki zaczynają się trochę powyżej nowo wybudowanego ostatniego domu w Regetowie W.). Na początku tego szlaku ustawiono także replikę austriackiej tablicy betonowej pokazującą właściwy kierunek. Początkowo ścieżka wiedzie przez łąki, trzymając się zadrzewionego jaru potoczku po prawej, potem wchodzi w las by drogą leśną doprowadzić do cmentarza. Po drodze omijamy lewą stronę szkółki leśnej – usytuowanej bardzo niefortunnie, ponieważ kiedy cmentarz zostanie wyremontowany jego architektura zostanie dokładne zasłonięta przed widokiem z doliny gęstym młodnikiem.


 

... i przed remontem ok. 1916 r.

1.

 

 

 

 

Cmentarz po remoncie

2.

 

 

 

Nowa furtka - pomysł kogoś zupełnie bez wyczucia i znajomości tematu cmentarzy w Galicji Zachodniej, by o zmyśle estetycznym nie wspomnieć...

3.

 

 

 

 

4.

 

 

 

 

 

5.

 

 

 

6.

Cmentarz nr 49 – Blechnarka

Obiekt ten znajduje się około 3 kilometrów powyżej wsi, o czym informuje nas metalowa tabliczka przytwierdzona do repliki betonowego słupa „cmentarnego” posadowionego w pobliżu tablicy drogowej oznaczającej początek wsi Blechnarka. Położony jest w lesie w pobliżu granicy polsko-słowackiej, od której dzieli go 20 minut marszu. Łatwo do niego trafić – można najpierw kierować się żółtym szlakiem z Wysowej a następnie wygodną drogą szutrową prowadzącą w górę doliny Ropy. Cmentarz znajduje się 50 metrów powyżej drogi na stoku góry Rubaniska , dochodzimy do niego przekraczając Ropę a następnie stromo pnąc się pod górę ścieżką oznaczoną oznaczoną biało-czarnymi kwadratami Cmentarnego Szlaku Narodów wyznakowanego przez gorlicki Oddział PTTK.

Wystrój cmentarza widoczny na zdjęciu archiwalnym obok (fot. 1) zaprojektował Duszan Jurkowicz.  wkomponowując w pomnik centralny kamienną tablicę z wykutym wierszem Hansa Haptmanna:

AM WERKE DES FRIEDENS WIRKEN WIR, / DER GELIEBTEN SCHOLLE / TRAULICH GESELLT; / AUS UNSEREN ENGEN / WARF UNS DAS GRAUENWOLLE / HEULEN DES KRIEGES, / - TRIEB UNS DURCH NOT UND HARM / UND DEN TAUMEL DES SIEGES / IN  TODESARM !,który można przetłumaczyć:

ZAJĘCI POKOJOWĄ PRACĄ / TRWALIŚMY W ZAŻYŁOŚCI / Z UKOCHANĄ ZIEMIĄ / Z WŁASNEGO CICHEGO ŚWIATA / WYRWAŁO NAS WYCIE WOJNY / WIODĄC PRZEZ NĘDZĘ, ZGRYZOTY / I UPOJENIE ZWYCIĘSTWEM /W RAMIONA ŚMIERCI !

Słowa tej inskrypcji poświęcono pochowanym tutaj w 15 grobach pojedynczych, 17 rzędowych  i 3  masowych 103 żołnierzom austro - węgierskim  służącym głównie w 3. Pułku Cesarskich Strzelców Tyrolskich i  87. Pułku Piechoty z Celje w dzisiejszej Słowenii   i 196 żołnierzom rosyjskim (kilku znanych z przynależności pułkowej do: 176. Perjewołoczenskiego Pułku Piechoty z garnizonem w Czernichowie na Ukrainie i 196. Iskarskiego PP z garnizonem w Złatouście na południowym Uralu). 

  Obecny wygląd cmentarza należy zawdzięczać niepoprawnie wykonanym remontom  i renowacjom w ubiegłych latach. W roku 1996 r. cmentarz był remontowany przez niemiecką młodzież z Uberlingen w Badenii- Wirtembergii, Niemiecki Ludowy Związek Opieki nad Grobami z Kassel wspólnie z gminą Uście Gorlickie i przy pomocy strażaków jednostki Straży Pożarnej z Ropicy Górnej . W wyniku tej „renowacji” wykonano 25 nowych krzyży w zasadzie, poza drobnymi szczegółami,  nie różniących się od oryginalnych, które jednakże ustawiono na całkowicie przypadkowych miejscach, nie kierując się zachowanymi planami archiwalnymi pola grobowego dla tego obiektu. Stare krzyże wyrzucono, poza obręb wału odgradzającego po prawej stronie cmentarz od terenu. Podczas akcji z roku 1996 nie wykonano także emaliowanych tablic z nazwiskami pochowanych (fot. 2). Materiał kamienny ze zrujnowanego pomnika widocznego na zdjęciu archiwalnym (fot. 1), z którego ocalał krzyż wieńczący ów  pylon uformowano 3 tarasy, nie podejmując próby rekonstrukcji. Obecnie więc pomnik przypomina schodkową, płaską piramidkę, o podstawie prostokątnej, zwieńczoną równoramiennym krzyżem.  Kolejnym krokiem w kierunku zmiany pierwotnego wyglądu było wykonanie przez uczniów V klasy TZRE fantazyjnego wykończenia bramki – światło wejścia zostało zamknięte dwyskrzydłową furtką (którą obecnie – jesień 2006 –można podziwiać jako wyrwaną z zawiasów i leżącą przed wejściem) zaś słupki bramki zostały oflankowane dwoma wysokimi drewnianymi tablicami informacyjnymi, przypominającymi, niefortunnie,  wiosła zatknięte na sztorc (fot. 3). Podczas gdy jedna z tablic informuje że „dzieła” tego dokonano w ramach „pracy z agroturystyki”, druga podaje informacje o pochowanych tutaj żołnierzach, przy czym powielono w treści tablicy mylną informację że oprócz żołnierzy austro-węgierskich i rosyjskich pochowano tutaj 50 żołnierzy niemieckich . Być może źródłem tego błędnego mniemania, rozpowszechnionego pierwotnie przez najpopularniejsze opracowania turystyczne dotyczące tematyki „cmentarnej”, była nieznajmość struktury armii austro-węgierskiej i  zaliczenie pochowanych tutaj żołnierzy pułków tyrolskich do „Niemców”.

W roku 2006 wszczęto na cmentarzu prace zmierzające do przywrócenia pierwotnego układu pola grobowego i usunięcia nieprawidłowości. Według zachowanych planów archiwalnych wyznaczono pierwotne położenie grobów i wykonano nowe betonowe stopy – fundamenty krzyży, a także kamienne opaski wokół grobów. „Stare” krzyże z roku 1996 umocowano na właściwych miejscach, przy czym okazało się, że poprzednio wykonano ich za mało, tak więc konieczne będzie wykonanie kilku nowych. Do przestawionych krzyży zamocowano odpowiednie emaliowane tablice z nazwiskami, datami śmierci  i jednostkami pochowanych zgodnymi z zachowanymi spisami poległych (fot. 4, 5, 6). Groby z bezimiennych mogił pierwszowojennych bohaterów zmieniły się w grób chorążego Michaela Topolaka z 6 pułku haubic polowych , poległego 7 kwietnia 1915 r. czy szeregowego Dawida Schiwilowa z carskiego 196 pułku piechoty. Być może dalszym krokiem we właściwym kierunku będzie w następnych latach przywrócenie pomnikowi jego pierwotnego wyglądu.


 

Oryginalny krzyż z inskrypcją - zdjęcie wykonał R. Frodyma w latach '70.

 

 

 

 

 

Cmentarz nr 50 – Wysowa

Projektował Duszan Jurkowicz. Jest to mały,  leśny  cmentarz - warto go zwiedzić choćby z racji odosobnienia i niepowtarzalnego nastroju tajemniczości. Współcześnie znajduje się głęboko w lesie jednakże w czasie jego budowy teren z przodu cmentarza, obecnie porośnięty drzewami stanowiły łąki – las zaczynający się dopiero powyżej cmentarza stanowił dla niego tło. Ostatnio nastroju „tajemniczości” temu obiektowi troszkę  ubyło z racji wyznakowania do niego ścieżki dojściowej (biało-czarne kwadraty). Kilkanaście lat wstecz było niejakim „sukcesem” samo odnalezienie go w terenie (skądinąd nawet po  publikacji R. Frodymy – mimo że na mapce jest w niej zaznaczony bardzo dokładnie). Dojście do cmentarza trasą wyznakowaną przez Gorlicki oddział PTTK, która zaczyna się przy nowym betonowym słupie informacyjnym wykonanym na wzór oryginalnego – austriackiego, ustawionym na drodze Wysowa - Blechnarka w pobliżu informacyjnej  tablicy drogowej "Blechnarka" jest bardzo proste. Długość tej ścieżki zgodnie z informacją z tabliczki umocowanej na słupie to 1 km. Na słupie znajduje się także strzałka kierunkowa wraz z informacją że po trzech kilometrach możemy stąd dojść do cmentarza nr 49 w Blechnarce. Szlak do cmentarza nr 50  można polecić jako widokowy - w większej części idziemy przez łąki z których roztacza się widok na najwyższy szczyt w tej okolicy - Busov, oraz Magurę Stebnicką z przekaźnikiem TV.  Następnie szlak prowadzi jarem by po wspięciu się na jego lewy brzeg doprowadzić łagodnym trawersem do żołnierskiego miejsca wiecznego spoczynku. Do dzisiaj zachowały w stanie średnim, lecz nadal czytelnym prawie wszystkie elementy architektoniczne: wały ograniczające cmentarz  od terenu, schodki prowadzące na pola grobowe i kamienne obwódki samych grobów których jest tutaj w sumie 6 (2 zbiorowe, 2 masowe i 2 pojedyncze). Niestety nie zachował się drewniany krzyż pomnikowy z inskrypcją na poprzecznej belce, choć jego resztki jeszcze leżą na tylnim wale, ani żeliwne płyty z nazwiskami które prawdopodobnie (tak wynika z dokumentacji i szkicu archiwalnego) były umieszczone na głazach stanowiących pomniki nagrobne. Sam cmentarz ze względu na duże ocienienie i sporadyczne karczowanie nie zarasta – mimo to warto byłoby wyciąć uschnięte drzewa znajdujące się w jego obrębie i  najbliższym otoczeniu. Na niewielkiej w sumie powierzchni cmentarza liczącej ok. 135m2  pochowano 10 Austriaków (wszyscy znani z nazwisk, oraz przynależności do 3. pułku cesarskich strzelców tyrolskich i do 20. batalionu strzelców polowych [F.J.B. 20], składającego się w 1914 r. w 48% ze Słoweńców i w 31% z Włochów) oraz 50 Rosjan. Warto zwrócić uwagę, że mimo iż w 1914 r. 3 pułk cesarskich strzelców tyrolskich składał się w 59% z Niemców austriackich i 38 % z Włochów to 2 z 3 nazwisk pochowanych tu strzelców mają swojskie brzmienie: Sokół i Fyndrych (trzeci z nich to rzeczywiście Włoch – o nazwisku Stefanutti). Owa swojskość nazwisk „tyrolczyków” jest skutkiem tego, iż pułk ten w walkach w Beskidzie Niskim na przełomie 1914/15 roku poniósł tak duże straty że mimo nazwy „tyrolski” jego skład uzupełnianio żołnierzami różnych narodowości – niejednokrotnie nawet Węgrami czy też,  jak pokazuje przykład cmentarza na Wysocie prawdopodobnie Polakami. Pamiętajmy o tym zapalając dla nich znicz.


Cmentarz w trakcie budowy. dobrze widoczni jeńcy Rosyjscy - jego budowniczowie.

 

Zdjęcie makiety cmentarza z1917r.

 

 

 

Widok ogólny przed remontem 1998 r.

 

 

 

 

Widok ogólny - luty 2003

 

 

 

 

 

 

 

 

Tablica inskrypcyjna

 

 

 

 

 

 

Pocztówka autorstwa Waldemara Hübnera

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Cmentarz nr 51 – Rotunda

Określany jako najpiękniejsze dzieło Duszana Jurkowicza.  Łatwo na niego dziś trafić zarówno ze Zdyni  (dłuższe i łatwiejsze podejście) jak i z Regetowa dzięki temu że wreszcie po latach PTTK zdecydowało się tak zmodyfikować przebieg czerwonego szlaku, aby prowadził przez wierzchołek Rotundy z cmentarzem. Jeśli chcecie go zwiedzić to koniecznie trzeba się spieszyć bo nie wiadomo  ile zim jeszcze wytrzymają resztki wspaniałych kiedyś wież .(obecnie stoją szkielety trzech z pięciu wież)  Pochowano tutaj 42 Austriaków (znani z przynależności pułkowej należeli głównie do 1. Pułku Cesarskich Strzelców Tyrolskich, który rekrutował żołnierzy z okolic Innsbrucka, Bressanone  i Trentu, 36. Pułku Piechoty z Mlada Boleslav w Czechach [aż 95% tego pułku stanowili Czesi], 59. PP "Rainer" z Salzburga w Austrii, 1.PPLandwehry z Wiednia, 25.PP Landwehry z miejscowości Kromieryż w Czechach)  i 12 Rosjan (kilku znanych z nazwiska i przynależności do 193. Swijażskiego Pułku Piechoty z garnizonem w Wiatce). 

Nowe krzyże na cmentarzu wojennym nr 51 na Rotundzie

Cmentarz wojenny na Rotundzie... któż z gorlickich turystów go nie zna ? Jeden z najbardziej podziwianych projektów słowackiego architekta Dušana Jurkoviča a jednocześnie jeden z najbardziej dotychczas zaniedbanych obiektów tego typu Małopolsce. Dla wielu gorliczan cel wycieczek, miejsce tajemnicze i piękne. Wielokrotnie już  podnoszono pomysł odbudowy tego cmentarza – ostatni chyba raz podczas przygotowań do obchodów 80 rocznicy Bitwy pod Gorlicami, jednakże nie realizowano go  m.in ze względu na brak potrzebnych do tego środków. W 2001 roku znów, tym razem ze społecznej  inicjatywy przewodników SKPB z Warszawy oraz kilku miłośników cmentarzy wojennych z Gorlic powstał pomysł odbudowy tego pięknego obiektu. W celu realizacji zadania postanowiliśmy założyć Społeczny Komitet Odbudowy Cmentarza na Rotundzie z siedzibą w Warszawie, który 20 listopada 2002 roku został zarejestrowany w Krajowym Rejestrze Sądowym. Rejestracja Stowarzyszenia w stolicy, mimo że główny obiekt jego działalności znajduje się w powiecie gorlickim, miała znaczenie czysto praktycznie, bowiem właśnie Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich z Warszawy prowadzi u podnóża Rotundy bazę namiotową, która miała się stać bazą dla uczestników prac renowacyjnych. Rejestracja Stowarzyszenia z siedzibą w Warszawie dała nam możliwość prowadzenia zbiórki publicznej pieniędzy na terenie całego kraju ale także była koniecznością ponieważ w Gorlicach nie udało się nam znaleźć miejsca na siedzibę. Ze znanych gorliczan – miłośników cmentarzy wojennych członkami Stowarzyszenia są Waldemar Hübner – artysta malarz oraz Leszek Brzozowski – dyrektor Regionalnego Muzeum PTTK w Gorlicach.

Latem 2002 roku, jeszcze przed rejestracją Stowarzyszenia  odbył się pierwszy społeczny obóz porządkowy na terenie cmentarza. W ciągu miesiąca dzięki pracy ok. 60 osób (głównie harcerzy z Warszawy ale także wielu przypadkowych turystów) udało się, pod kierownictwem Anety  Załugi – prezesa Stowarzyszenia m.in wykarczować porastające cmentarz krzaki, przywrócić do pionu i zabezpieczyć butwiejące krzyże nagrobne oraz oczyścić i uporządkować 3 z 4 grup mogił. Oczyściliśmy także mur kamienno – ziemny otaczający cmentarz kołem z porastającej go roślinności. W kwietniu 2003 Stowarzyszenie zorganizowało w Stadninie Koni Huculskich w Regetowie spotkanie na które zostali zaproszeni zainteresowani w remoncie: władze gminy Uście Gorlickie, przedstawiciele Leśnictwa oraz Urzędu Konserwatora. Spotkanie to zaowocowało wielu inicjatywami. Dzięki pomocy p. Oktawiana Dudy w Nowym Sączu znaleźli się architekci (Tomasz Sus i Mariusz Rams z pracowni projektowej „studio 2,26”)  którzy do lata 2004 r. nieodpłatnie wykonali projekt architektoniczny rekonstrukcji cmentarza. Także w wyniku tego spotkania udało się pozyskać do współpracy  p. Zdzisława Tyburczego, który w ciągu lata 2003 r. wykonał na Rotundzie pomiary geodezyjne, a następnie na ich podstawie mapę sytuacyjno – wysokościową do celów projektowych.

W maju 2003 roku udało się zorganizować kolejny obóz porządkowy na Rotundzie, w którym brali udział harcerze z Warszawy. W czasie tego obozu, a także w ciągu lata 2003 r. wykarczowaliśmy pnie drzew z terenu cmentarza, oczyściliśmy pozostałą część mogił oraz wykosiliśmy ponownie cały teren obiektu. W tym też roku, zdając sobie sprawę, iż właściwie wykonaliśmy już wszystko co było możliwe do wykonania bez środków finansowych,  wyłącznie pracą społeczną, wzmogliśmy starania o pozyskanie funduszy na dalsze etapy remontu. Prowadziliśmy zarówno zbiórkę publiczną w której niebagatelną rolę odegrał W. Hübner wydając własnym staraniem i na własny koszt pocztówkę przedstawiającą cmentarz na Rotundzie, z dystrybucji której (reprodukcja pocztówki i logo po lewej na dole) cały dochód przeznaczył na odbudowę, jak też staraliśmy się pozyskiwać sponsorów. Bardzo przychylnie do naszej inicjatywy odniósł się Austriacki Czarny Krzyż. Pan  Krzysztof Garduła (znany miłośnik cmentarzy wojennych – autor jednej z pierwszych publikacji na ten temat) pomógł nam przeprowadzić rokowania w wyniku których Austriacy postanowili wesprzeć naszą dalszą działalność kwotą 2.200 euro. Postanowiono że pieniądze te zostaną przeznaczone na wykonanie nowych 24 krzyży nagrobnych oraz tablic z nazwiskami pochowanych. Decyzja ta był oparta głównie na przekonaniu iż ważniejszą sprawą jest upamiętnienie poległych żołnierzy niż konserwacja elementów architektonicznych.  

W roku 2004 nowe krzyże zostały wykonane przez firmę GiL z Jastrzębiej k. Ciężkowic, po uprzednim wynegocjowaniu bardzo korzystnych cen. Dokładne rysunki wykonawcze krzyży, na podstawie inwentaryzacji i planów archiwalnych, wykonał W.Hubner z Gorlic. Dzięki uprzejmości Dyrektora Stadniny w Regetowie, P. Włodzimierza Kario, mogły być one przechowane w magazynie-powozowni do czasu przygotowania na cmentarzu fundamentów. W międzyczasie zostały one przygotowane do zamocowania w stalowych ceownikach - trzeba było wydłutować podcięcia do ceowników oraz specjalne zacięcia do mocowania gontowych daszków na ramionach krzyży. W początku lipca dokonaliśmy oprysku terenu cmentarza środkami chwastobójczymi a w kolejne weekendy wykonaliśmy w pobliżu cmentarza basen dla wody potrzebnej do wykonania betonu oraz napełniliśmy go. Kolejnym etapem prac było ponowne wykoszenie cmentarza i wygrabienie terenu – po tych czynnościach możliwe stało się wejście w teren ekipy stawiającej krzyże, pod kierownictwem p. Tadeusza Knapika z Poręby Radlnej, inspektora nadzoru budowlanego którego firma wykonuje większość remontów cmentarzy wojennych w powiecie tarnowskim. Transport materiałów (żwiru, cementu, metalowych kotew – stóp krzyży oraz narzędzi ) odbywał się w kolejnych weekendach lipca i sierpnia, dzięki wynajętemu ze Stadniny w Regetowie pojazdowi gąsienicowemu typu „det”. Na Rotundę nie prowadziła bowiem do 2006 roku żadna droga zdatna dla pojazdów kołowych. Mimo tego, oraz mimo wyjątkowo niesprzyjającej pogody (intensywne opady deszczu) wkrótce bo już 14 sierpnia 2004 r. dzięki wspólnej pracy przewodników SKPB z Warszawy, społeczników z Gorlic oraz ekipy T.Knapika z okolic Tarnowa 24 nowe krzyże stanęły na cmentarzu. Już na miejscu zostały wykonane gontowe daszki  i przymocowaliśmy do krzyży emaliowane tabliczki z nazwiskami pochowanych tutaj żołnierzy. W  dzień Wszystkich Świętych 2004 roku turyści  mogli zapalić już znicze nie na bezimiennych mogiłach ale np. na grobie porucznika Karla Rajnera z armii austro-węgierskiej czy też na grobie Jefima Medwiediewa, żołnierza rosyjskiego 193. swijażskiego pułku piechoty... Wykonaliśmy także i ustawiliśmy przy czerwonym szlaku wiodącym z Regetowa na Rotundę betonową tablicę informacyjną (wierną replikę oryginalnej) która ułatwi turystom trafienie do cmentarza.

Działalność Społecznego Komitetu Odbudowy Cmentarza zamarła...

W 2007 roku nastąpił kolejny przełom tym razem będący dużym krokiem naprzód w sprawie przywrócenia cmentarzowi historycznego wyglądu - ze środków podarowanych przez Republikę Czeską oraz pozyskanych o Wojewody Małopolskiego Gmina Uście Gorlickie wykonała rekonstrukcję jednej z 4 mniejszych wież - gontyn. Także w ciągu 2007 Stowarzyszenie Aktywnej Ochrony Cmentarzy z I Wojny Światowej w Galicji CRUX GALICIAE na podstawie badań archiwalnych i kwerend muzealnych przeprowadzanych przez jego członków przedstawiło kierownikowi nowosądeckiej Delegatury Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków szereg uwag i wniosków odnośnie dokumentacji odbudowy cmentarza wykonanej przez architektów z pracowni "Studio 2,26". Dokonano na ich podstawie niezbędnych korekt w planie przyszłej rekonstrukcji dzięki którym jeśli tylko Gminie Uście Gorlickie uda się pozyskać środki na dalszą odbudowę obiektu cmentarz ten może  stać się najwierniej zrekonstruowanym miejscem pochówku żołnierzy I wojny w Beskidzie Niskim.


Pomnik przed remontem cmentarza

Widok ogólny po remoncie. Zima 2001/2002

Cmentarz nr 52 – Zdynia

Projektował Duszan Jurkowicz. Jest na nim pochowanych 29. żołnierzy austriackich (głównie z 47. Pułku Piechoty z Mariboru w Słowenii, oraz 14. PP Landwehry z rejonem uzupełnień w okolicach Brna  i  Jihlawy w Czechach) i 17. rosyjskich (w tym 2 znanych z nazwisk i przynależności do 193.Swijażskiego Pułku Piechoty z garnizonem w Wiatce). Obecnie cmentarz  jest wyremontowany  – zapominiano jednak o wstawieniu nowej furtki. Mimo że wykonano nowe krzyże drewniane nie zadbano także o umieszczenie na nich tabliczek nagrobnych. Na pomniku znajduje się tablica z inskrypcją która głosi:

WIERNI PRZYSIĘDZE I OBOWIĄZKOWI / W BITWIE KREW SWOJĄ I ŻYCIE ODDALI. / BEZ WZGLĘDU NA TO, CZY NA DZIEJÓW SZALI / WROGIEM NAM, CZY TEŻ PRZYJACIELEM BYLI, / JAKO WZOROWI ŻOŁNIERZE / NA WIECZNĄ PAMIĘĆ SOBIE ZASŁUŻYLI.

Cmentarz ten w otoczeniu starych drzew prezentuje się bardzo korzystnie i warto go odwiedzić choćby tylko z tego powodu że znajduje się tuż przy drodze prowadzącej do przejścia granicznego Konieczna – Becherov. Ponadto na tym samym cmentarzu co kwatera wojenna znajduje się grób św. Maksyma Sandowycza, którego śmierć jest bezpośrednio związana z historią I wojny światowej na tym terenie.


Brama cmentarza, po remoncie

Tablica inskrypcyjna.

Cmentarz nr 53 – Czarne

Projektował Duszan Jurkowicz. Pochowanych 62. Austriaków (wszyscy znani z przynależności pułkowej należeli do 87. Pułku Piechoty z rejonem rekrutacji w okolicach Celje w Słowenii)  i 315. Rosjan (znani z przynależności pułkowej należeli do 192. Rymnickiego Pułku Piechoty z garnizonem w Orenburgu). Kiedy go zwiedzałem ok. 5 lata temu przedstawiał obraz nędzy i rozpaczy - do drzew okalających szpalerem teren cmentarza pasterze przybili żerdki drewniane ,aby owce się nie rozbiegały -jako że cmentarz był przez nich użytkowany jako koszar. Jedyną pozostałością po cmentarzu były resztki zbutwiałego ogrodzenia, kamiennych słupków i poniewierająca się w błocie i odchodach owiec kamienna tablica pamiątkowa. Obecnie po gruntownym remoncie cmentarz przywrócono do wyglądu pierwotnego z wyjątkiem wykonania nowych tabliczek nagrobnych i ogrodzenia terenu płotem sztachetowym - chyba ze względu na to że granice cmentarza wyznacza bardzo wyraźnie szpaler drzew, jak również (wg. mnie) ze względu na to aby pasterze zachęceni solidnym ogrodzeniem nie powrócili do dawnej barbarzyńskiej praktyki trzymania tam owiec na noc. Prawdopodobnie nie trzymają już tam bydła i owiec w nocy, ale też nie przeganiają go gdy wchodzi na cmentarz - o czym świadczą liczne odchody rozsiane po całym terenie obiektu (lato 2003). Cóż jakże prawdziwe w świetle tego są niektóre stwierdzenia z książki Antoniego Kroha "Sklep potrzeb kulturalnych".  Niestety nowe ogrodzenie wykonano z drewna niedosuszonego lub niskiej jakości, w efekcie czego bale ogrodzenia frontowego popękały wzdłuż (wiosna 2002).


Krzyż pomnikowy cmentarza. Zdjęcie wykonał R. Frodyma w latach '70.

Widok ogólny mogiły wiosną 2002.

Cmentarz nr 54 – Krzywa

Projektował Duszan Jurkowicz. Leżą na nim pochowani  i Rosjanie z 17 Archangielskiego Pułku Piechoty z garnizonem w Żytomierzu, 176. Perjewołoczenskiego PP z garnizonem w Czernichowie na Ukrainie  w łącznej liczbie 60. U Brocha i Hauptmanna jest on wymieniony jako grób masowy i pierwotny jego wygląd jest opisany krótko: „Wykonanie: Płot z żerdzi na podmurówce kamiennej bez zaprawy, drewniany krzyż z gontowym zadaszeniem.” Roman Frodyma wspomina w swoim przewodniku że krzyż (przewrócony) posiadał bogatą ornamentykę, jednakże obecnie nie da się tego stwierdzić bo zniknęły już nawet jego resztki . Obecnie cmentarz to kopiec na podstawie prostokąta, ogrodzony solidnym ogrodzeniem staraniem Stowarzyszenia Rozwoju Sołectwa Krzywa. Z oryginalnych elementów architektury pozostały tylko ślady kamiennego obmurowania. Jest to jeden z najbardziej zaniedbanych cmentarzy w tym okręgu, co dziwi zważywszy, że znajduje się na terenie przycerkiewnym i że wszyscy  pochowani tutaj to Rosjanie. Cmentarz ten stanowi jeden z niewielu obiektów które można by przywrócić do dawnego wyglądu stosunkowo niewielkimi środkami. Jest to tym bardziej możliwe że członkowie Stowarzyszenia Aktywnej Ochrony Cmentarzy z I Wojny Światowej w Galicji podczas kwerendy w krakowskim Archiwum Państwowym znaleźli (w zupełnie nieoczekiwanym zbiorze akt) szkic wykonawczy dla tego cmentarza sygnowany przez samego Jurkowicza.  Waldemar Hubner z Gorlic, znawca twórczości Jurkowicza i znakomity rysownik wykonał szkic wykonawczy krzyża pomnikowego na podstawie jego pozostałości które można było odnaleźć na terenie cmentarza jeszcze kilkanaście lat temu. Obydwa rysunki prezentuję obok - być może, dzięki temu jest szansa że cmentarz ten zostanie odtworzony zgodnie z pierwotnym wyglądem a nie "widzimisię" jakiegoś lokalnego lobby turystyczno - krajoznawczego.


Widok bramy i "skróconej" wieży, po remoncie.

Akwarela H. Uziembły z albumu "Zachodnogalicyjskie Groby Bohaterów"

Akwarela F.Poledne wydana na pocztówce propagandowej

Widok ogólny cmentarza wiosną 2003

Cmentarz nr 55 – Gładyszów

Projektował Duszan Jurkowicz. Spoczywa na nim 12. Austriaków (wszyscy są znani z nazwisk i przynależności do jednostek: 90.Pułku Piechoty z Jarosławia który w swoim składzie miał 75% Polaków, 24.PP Landwehry z Wiednia, 25.PP Landwehry z Kromieryża na Morawach , 2. Pułku Ułanów Landwehry z Litomierzyc w Czechach, 2. Pułku Huzarów Honvedu z Debreczyna, 28. Pułku Artylerii Polowej z Przemyśla, 20. Batalionu Strzelców Polowych z Cormons - w Gorycji, w dzisiejszych Włoszech i 92. Rosjan. Gruntownie wyremontowany kilka lat temu ponownie zaczyna zarastać. Przy remoncie nie zachowano oryginalnej wysokości wieży pomnikowej przez co mocno zakłócono proporcje całej budowli. Można sobie porównać dawne proporcje budowli spoglądając na akwarele namalowane przez znanych malarzy: Henryka Uziembłę i Franza Poledne. Akwarelę tego ostatniego zamieszczono na pocztówce wydanej z okazji akcji zbiórki pieniędzy na budowę tychże cmentarzy, zaś akwarela Uziembły znalazła się w albumie Brocha i Hauptmanna. Cmentarz ten w ogóle ma "szczęście" do różnego rodzaju ulepszeń. Na przykład pozostawiono na nim bezwartościowe młode drzewa z których obecnie jedno już się wywróciło uszkadzając płot i krzyże nagrobne. Inne drzewo wycięto dopiero kiedy pochylając oparło się o krzyż na szczycie wieży - uszkodzony został mały krzyżyk wieńczący wieżę. Oczywiście jak na większości cmentarzy w powiecie gorlickim i na tym cmentarzu nie wykonano nowych tabliczek imiennych. W czasie akcji stawiania przy cmentarzach pulpitowych tablic informacyjnych, na tym akurat obiekcie ustawiono ją chyba najbardziej bezmyślnie - praktycznie na przeciw jednego ze słupków bramki - co skutecznie uniemożliwia np. zrobienie sensownego zdjęcia. Na „pocieszenie” można dodać że jest to nieistotne bo i tak go nie widać z drogi gdyż obecnie jest otoczony gęstym, młodym sosnowym laskiem. Wobec braku stałej opieki po remoncie jest wtórnie zarośnięty. Pomimo tego jest to nadal jeden z najpiękniejszych cmentarzy wojennych w Beskidzie Niskim. Prowadzi do niego nowo wyznakowany szlak dojściowy (czarno -białe kwadraty) od drogi biegnącej z przełęczy Małastowskiej do Gładyszowa.


Krzyż centralny

 1.

 

Widok ogólny z drogi, od strony Smerekowca

2.

 

Detal krzyża pomnikowego - lato 2003

3.

Cmentarz nr 56 – Smerekowiec

Projektował Duszan Jurkowicz. Leży na nim pochowanych 22. Austriaków poległych od lutego do marca 1915 r, którzy należeli do 1. Pułku Piechoty Landwehry z Wiednia, 24.PP Landwehry z Wiednia, 10.PP Landwehry z Mlada Boleslav w Czechach, , 25.PP Landwehry z Kromieryża na Morawach, 59.PP "Rainer" z Salzburga, 53.PP z Zagrzebia (97% składu pułku to Chorwaci), 4. Pułku Haubic Polowych z Budapesztu, 3.Pułku Huzarów Honvedu z Segedyna, oraz 1 Rosjanin.  

 Z zewnątrz  obiekt  prezentuje się bardzo malowniczo ,szczególnie od strony Smerekowca – przypomina coś w rodzaju okrętu z masztem  lub średniowiecznej twierdzy.  Szczególną uwagę przykuwa bogato ornamentowany krzyż pomnikowy, a zwłaszcza jego blaszany daszek, oraz bolec - zwornik krzyża którego główka wykonana jest z oryginalnego zapalnika od pocisku artyleryjskiego (fot. 3). Jest to wg mnie jeden z bardziej udanych projektów Jurkowicza. 

W czasie  kilku remontów dokonywanych na tym cmentarzu, łącznie do roku 2004 m.in. postawiono nowe krzyże nagrobne, zbliżone kształtem i rozmiarami do oryginalnych - jednakże, co charakterystyczne dla remontów cmentarzy wojennych w Beskidzie Niskim nie postarano się o nowe tabliczki imienne z danymi pochowanych . Przy wykonywania nowych krzyży zlikwidowano także jedyny na tym cmentarzu krzyż o dwóch  ramionach dla żołnierza rosyjskiego, w jego miejsce stawiając krzyż typu austriackiego (fot. 1 i 2; więcej o tych nieprawidłowościach w artykule: M. Łopata "Remonty cmentarzy żołnierskich w Beskidzie Niskim. Próba porównania stanu obecnego z materiałem archiwalnym - na wybranych przykładach" [w:] Magury 05 - całość artykułu można ściągnąć stąd: www.cmentarze.gorlice.net.pl/remonty_cmentarzy_zolnierskich_m.lopata.pdf ) Na całym polu grobowym rzucały się w oczy  znajdujące się przed każdym krzyżem betonowe "szklanki" na rzucie kwadratu. Pierwotnie to właśnie w nich miały stanąć krzyże, jednakże krzyże które wykonano podczas renowacji do 2004 r. posiadały większy przekrój od "szklanek" w związku z czym osadzono je bezpośrednio w ziemi. 

Obecnie (jesień 2004 r.) - zakończono remont muru otaczającego obiekt.  Remontu wymaga także obróbka blacharska podstawy krzyża pomnikowego i praktycznie nieczytelna inskrypcja wykuta na  postumencie krzyża która w wolnym tłumaczeniu głosi:

BYLIŚMY ODDECHEM MILIONÓW, / KTÓRZY URATOWALI OJCZYZNĘ.


Widok ogólny. Jesień 2002 r.

 

Oryginalny krzyż - jeden z dwu głównych pomników cmentarza.

 

Głaz na którym widniała niegdyś inskrypcja. Jesień 2002 r.

Cmentarz nr 57 – Uście Gorlickie

Projektował Duszan Jurkowicz. Spoczywa na nim 47. Austriaków (głównie z 1. i 3.Pułku Cesarskich Strzelców Tyrolskich, 87.Pułku Piechoty z  Celje w Słowenii, 59.PP "Rainer" z Salzburga, 95.PP z Czortkowa na dzisiejszej Ukrainie, 20.PP Landwehry ze Stanisławowa, 6.Batalionu Saperów z Puli w Chorwacji)  i 13. Rosjan (znani z nazwisk należeli do: 96. Omskiego Pułku Piechoty z garnizonem w Pskowie i 10. Nowgorodzkiego Pułku Dragonów z garnizonem w Sumach). Pomniki tego cmentarza są dwa: jeden to krzyż z bardzo oryginalnym daszkiem blaszanym, a drugi to płyta z piskowca na której wyryto inskrypcję obecnie  nieczytelną. Pomimo stałej opieki i dobrego utrzymania, a także remontów nie jest to cmentarz który mi się podoba , może dlatego że został wykonany inaczej niż zakładał pierwotny projekt. Mimo że cmentarz znajduje się blisko centrum wsi i Urzędu Gminy i na nim nie wykonano tabliczek imiennych na krzyżach. Jest to tym bardziej dziwne że można było je swobodnie odtworzyć korzystając z zachowanej dokumentacji czy też pracy p. J. Drogomira. Polecam go jednak do zwiedzenia przy okazji wyjazdu do Wysowej (znajduje się przy samej drodze), lub przy okazji zwiedzania Uścia gdzie znajdują się m.in. drewniana cerkiew pw. św. Paraskewy z 1786 r., drewniana kaplica cmentarna z 1876 r. i ciekawy pomnik Łemków poległych w walce z hitlerowskim okupantem.


Pozostałości pomnika i krzyże nagrobne

 

 

 

 

Widok cmentarza ok. 1917 r.

Cmentarz nr 58 – Magura Małastowska

Projektował Duszan Jurkowicz. Jest na nim pochowanych 60. Austriaków z 4. Bosniacko - Hercegowińskiego Pułku Piechoty z rejonem rekrutacji w okolicach Mostaru, 9.Pułku Piechoty Landwehry z rejonem rekrutacji w okolicach Litomierzyc  w Czechach, 10.PP Landwehry z Mlada Boleslav, 18.PP z Hradec Kralove, 36.PP z Bruneck, 89.PP z Jarosławia, 4. i 2.Batalionu Strzelców Polowych (4. z garnizonem w Brunnau nad Innem, ale rekrutujący żołnierzy w X, przemyskim okręgu wojskowym),  i  76. Rosjan m.in. z 193.Swijażskiego Pułku Piechoty.  Do tego cmentarza (a także do cm. nr 59) możemy trafić wyznakowanym niedawno szlakiem dojściowym (czarno – białe kwadraty) prowadzącym ze szczytu Magury Małastowskiej do szlaków zielonego i żółtego w pobliżu najwyższych łąk wsi Przysłup. Przejście tymi szlakami stanowić może bardzo fajny okrężny spacer który zaczyna się i kończy na Przełęczy Małastowskiej z przystankiem PKS i parkingiem i "zahacza" o schronisko. Szlak ten da się pokonać rowerem górskim, czy na nartach lub rakietach w zimie. Obecnie śródleśny cmentarz nosi ślady opieki – stoi kilka oryginalnych krzyży , zachował się wał okalający obiekt oraz kamienna „piramida” z resztką tablicy inskrypcyjnej, będąca niegdyś podstawą wysokiego drewnianego krzyża. Inskrypcja z tablicy w wolnym tłumaczeniu głosi:

OTO NAGRODA, KTÓRĄ PRZYNIOSŁA NAM WOJNA: / Z TYSIĘCY NIESPODZIANYCH ŹRÓDEŁ/ WEZBRAŁY NASZE SIŁY W CHWILI POTRZEBY/ OBY NIGDY NIE WYSCHŁY TE ŹRÓDŁA SPRAWDZONE / WTEDY ZE ŚMIERCI NASZEJ WIOSNA ZAKWITNIE POKOJEM.


Widok ogólny

 

Niezrealizowany projekt dla tego cmentarza

 

 

Krzyż pomnikowy wykonany z ciosów kamiennych. Zima 2002.

Cmentarz nr 59 – Przysłup

Projektował Duszan Jurkowicz. Pochowanych jest na nim 60. Austriaków (tylko 4. jest nieznanych z nazwiska, reszta jest znana i pochodzi z : 56.Pułku Piechoty z Krakowa, 89.PP z Jarosławia, 98.PP z Josefov z rejonem rekrutacji w okolicach Wysokiego Myta w Czechach, 40.PP z Rzeszowa, 36.PP  rekrutującego żołnierzy z okolic Mlada Boleslav, 3.PP Landwehry rekrutującego żołnierzy z okolic Grazu i Marburga w Austrii, 10.PP Landwehry rekrutującego żołnierzy z okolic Turnova i Mlada Boleslav, 12.PP Landwehry rekrutującego żołnierzy z okolic Časlava i Mlada Boleslav, 30.PP Landwehry rekrutującego żołnierzy z okolic Wysokiego Myta i Hradec Kralove, 4. Bośniacko - Hercegowińskiego Pułku Piechoty z Mostaru, 24.Batalionu Lansturmu)  i 20. Rosjan poległych w okresie od stycznia do maja 1915 r. Z zapomnianych cmentarzy „leśnych” (obecnie) ten zachował się pomimo śladowej opieki chyba najlepiej Między innymi pewnie dlatego że został zrealizowany w kamiennym wystroju – zachowane szkice Jurkowicza pokazują że w założeniu miał to być obiekt całkowicie drewniany. Oprócz nagrobków w formie głazów (według dokumentacji miały być przymocowane do nich tablice żeliwne- nie zachowały się jednak ślady mocowania, czyli prawdopodobnie nigdy ich nie zamocowano ) znajduje się na nim nagrobek wystawiony po wojnie przez rodzinę żołnierza. Daje się jeszcze odczytać inskrypcję wyrytą na jednym z głazów tworzących ścianę pomnikową która w tłumaczeniu brzmi:

JEŚLI CZCIĆ CHCECIE POLEGŁYCH BOHATERÓW / PODARUJCIE SWE SERCA ZIEMI, KTÓRA ICH KRYJE. 


Widok cmentarza w latach 20-tych. W prawym rogu widać drewnianą macewę.

 

Brama wejściowa

 

Macewa żolnierza wyznania mojżeszowego. Lato 2003

 

 

Cmentarz zimą 2003.

Cmentarz nr 60 – Przełęcz Małastowska

Projektował Duszan Jurkowicz. Spoczywa na nim 174. Austriaków. Jest to chyba najbardziej znany cmentarz w Beskidzie Niskim i jeden z najpiękniejszych. Był wielokrotnie remontowany – nie zawsze jednak starannie, podczas któregoś z kolei remontu nie wykonano niestety jednego oryginalnego nagrobka. Była to drewniana macewa na grobie żołnierza armii austro-węgierskiej, wyznania mojżeszowego. Zaniechano jej wykonania pomimo że jest dobrze udokumentowana w postaci zdjęcia z lat 20-tych, które zamieszczam obok, oraz w postaci oryginalnego projektowego rysunku technicznego, który znajduje się w Gorlicach. Na podstawie "Spisu Poległych" Jerzego Drogomira udało się nawet ustalić dokładne położenie tej macewy oraz nazwisko poległego. Wiosną 2003 udało się tą sprawę załatwić i macewa stoi na swoim miejscu dzięki wspólnemu działaniu mojemu i Waldemara Hübnera oraz Wójta Gminy Sękowa. Z tabliczki na macewie można się dowiedzieć że spoczywa pod nią Mendel Brod z 4.Batalionu Strzelców Polowych. Mimo wielu remontów do dzisiaj nie odtworzono wszystkich elementów architektury cmentarza (na przykład furtki w bramie czy 2 dużych krzyży na 2 kwaterach bezpośrednio przed pomnikiem). Ze 174 pochowanych tu żołnierzy tylko 36 jest nie znanych z nazwiska. Obiekt ten jest bardzo popularny wśród turystów ponieważ w  pobliżu znajduje się schronisko turystyczne na Magurze Małastowskiej (15 min. od cmentarza), ponadto znajduje się on praktycznie na przecięciu się drogi z Gorlic do przejścia granicznego w Koniecznej i niebieskiego szlaku z Magury Małastowskiej do Banicy. Także w zimie dość łatwo dostępny z uwagi na odśnieżanie drogi prowadzącej m.in. do trasy zjazdowej na Magurze. Inskrypcja na tablicy umieszczonej na pomniku-kaplicy głosi:

BLEIB EINGEDENK IN EURES GLÜCKES TAGEN, / DAß DIESER GRUND VON HEIßEM KAMPF GEGLÜHT, / DAß TODESWUNDEN TAUSENDE GETRAGEN, / DAMIT DER SONNE SEGEN EUCH EMBLÜHT

Co można przetłumaczyć jako:                                                    PAMIĘTAJCIE W SWOICH PEŁNYCH SZCZĘŚCIA DNIACH, / ŻE NA TEJ ZIEMI GORZAŁ ZACIEKŁY BÓJ, / ŻE TU TYSIĄCE ODNIOSŁO ŚMIERTELNE RANY, / ABY WOKÓŁ WAS ROZKWITAŁO BŁOGOSŁAWIEŃSTWO SŁOŃCA.

Co bardziej dociekliwym turystom proponuję porównanie powyższego (niemieckiego) tekstu inskrypcji zaczerpniętego z "Zachodniogalicyjskich Grobów Bohaterów) autorstwa mjr.R. Brocha i kpt. H.Hauptmanna z tekstem na tablicy nowo wykonanej podczas renowacji.

Mimo piękna, oryginalności i popularności nie znalazł miejsca wśród obiektów wymienionych na trasie Małopolskiego Szlaku Architektury Drewnianej (w przeciwieństwie do np. bardzo oryginalnych willi w Szczawnicy).


... i po remoncie

 

Pomnik cmentarza nr 61 zimą - luty 2003 r.

 

Tablica inskrypcyjna

Cmentarz nr 61 – Wirchne

Pochowanych jest na nim 194. Austriaków i 5 Rosjan . Jest to jedno z najbardziej udanych dzieł Duszana Jurkowicza– dawniej warto go było zobaczyć choćby z tego powodu że pomimo zarośnięcia i dewastacji w bardzo dobrym stanie zachowała się ściana pomnikowa . Teraz trzeba go zobaczyć koniecznie gdyż został gruntownie odrestaurowany z zachowaniem wiekszości  szczegółów – do wyglądu z czasu budowy brakuje tylko tabliczek imiennych i dwóch dużych krzyży na kwaterze bezpośrednio przed pomnikiem.  Zwiedzającemu ten obiekt turyście do pełni szczęścia brakuje tylko widoku który się z niego roztaczał na całe pasmo Magury Małastowskiej bo niestety wyrósł przed cmentarzem młody las. Aby  docenić w pełni zamysł projektanta należy się wybrać na ten cmentarz zimą - mamy wtedy przynajmniej częściowe widoki. Może także kiedyś lasek przed cmentarzem zostanie wycięty tak że stanie się on widoczny z drogi we wsi i zainteresuje turystów. Inskrypcję z pomnika którą możecie w oryginale przeczytać na zdjęciu po lewej można przetłumaczyć:                                                                                                     BY NIE BYŁO WAM ŻAL, ŻE W OBJĘCIACH ŚMIERCI JESTEŚCIE / WIERNI WIEDEŃSCY BOHATEROWIE / TE OTO SŁOWA NIECH DZIEŃ PO DNIU / GŁOSZĄ RADOSNĄ WIEŚĆ: / POLEGLIŚCIE WY, DZIELNI / DLA ŚWIĘTEJ ZIEMI CESARSKIEGO MIASTA / KTÓRE WAM ŻYCIE DAŁO – / NIE BEZCZEŚCI JEJ ŻADNA STOPA WROGA.

Treść inskrypcji ma takie brzmienie gdyż większość pochowanych tu żołnierzy to Wiedeńczycy z 1. i 24.Pułku Piechoty Landwehry, zaś reszta to przeważnie Czesi z okolic Kromieryża, Turnova, Mlada Boleslav, Hradec Kralove i Wysokiego Myta (10.,25. i 30 Pułk Piechoty Landwehry).


1.

 

2.

 

3.

 

Ślady cmentarza w terenie

4.

 

 

5.

 

 

6.

 

7.

 

 

8.

Cmentarz nr 62 – Banica

Projektował Duszan Jurkowicz. Spoczywa na nim 12. Austriaków (tylko 3 z nich jest znanych z nazwiska i przynależności do pułków) i  40. Rosjan z których aż 10 znanych jest z nazwiska i przynależności do 1.Wołgskiego Pułku Kozaków (Kozaków terskich) i do 176. Perjewołczenskiego Pułku Piechoty. Cmentarz został założony na planie nieregularnego wieloboku i ogrodzony w sposób pokazany na zdjęciu nr. 1 obok. Element centralny stanowił krzyż drewniany o bogatej ornamentacji  pierwotnie wykonany jako identyczny z krzyżem pomnikowym cmentarza nr 5 w Grabiu (fot. archiwalne nr  2 i 3 po lewej).

Do 2006 można było znaleźć tylko pozostałości terenowe tego cmentarza w postaci odcinków muru z kamienia łamanego, leżącego krzyża centralnego i ogólnego zarysu w terenie, przy czym nie były to pozostałości stricte oryginalnych elementów, ponieważ te zostały zrównane z ziemią przez spychacz przy rekultywacji łąki na której znajduje się cmentarz. Ruina widoczna do lata 2006 r. była efektem ratowania cmentarza przez miłośników Beskidu Niskiego i właścicieli pobliskiego schroniska w Banicy – poukładali oni znalezione kamienie w kształt niskiego murku z tyłu cmentarza i postawili prosty, belkowy krzyż z daszkiem i tabliczką z datą „1915” (fot. 4).  Jedynymi więc elementami które faktycznie ocalały z akcji „rekultywacji” i do tego znajdują się nadal na swoim miejscu były kamienne schodki łączące tarasy cmentarza i wylewka pod postument krzyża pomnikowego.

W 1996 schronisko, wraz z działką  na której leżał cmentarz nr 62 objęli w posiadanie  państwo J. i T. Nowakowie. Wkrótce też, na miejscu spalonego w 1997 r. schroniska stanął „Gościniec” – drewniany budynek o ciekawej urodzie i architekturze, który przejął jego funkcje. Panu T. Nowakowi zawsze doskwierał kontrast pięknego domu i zrujnowanego cmentarza wojennego na jednej posesji i podejmował różne inicjatywy w celu zmiany tej sytuacji. „Przełom” w sprawie miejsca pochówku żołnierzy I wojny w Banicy nastąpił jednak dopiero w roku 2004 – z właścicielem terenu skontaktowało się Koło Naukowe Germanistów Zakładu Języka Niemieckiego w Jaśle PWSZ w Krośnie, które w ramach realizowanego przez siebie projektu pozyskało fundusze i zdeklarowało chęć spożytkowania ich na remont tego właśnie cmentarza. Postanowiono z tych pieniędzy wykonać krzyże nagrobne oraz nowy krzyż pomnikowy. W tym samym czasie ja, jako przedstawiciel Społecznego Komitetu Odbudowy Cmentarza na Rotundzie zajmowałem się propagowaniem naszej akcji w okolicznych schroniskach turystycznych i odwiedziłem także p. Nowaka w Banicy. Szybko podczas rozmowy zorientowałem się, że właściciel „Gościńca” jak również Koło Naukowe Germanistów nie dysponują kompletem dokumentacji archiwalnej jaka jest dostępna dla tego cmentarza, a tylko cząstkowymi informacjami przekazanymi im przez p. R. Frodymę. Wykonanie remontu według posiadanych przez nich danych mogłoby skutkować więc niezgodnościami ze stanem z roku 1917-18. Niezwłocznie skontaktowałem więc p. Nowaka z Waldemarem Hübnerem – rysownikiem i malarzem z Gorlic, znanym miłośnikiem drewnianej architektury cmentarnej Jurkowicza, o którym wiedziałem, że sporządził szkice wykonawcze dla wiernego odtworzenia tego cmentarza, na podstawie kserokopii całej dostępnej dokumentacji archiwalnej które zrobiliśmy podczas wspólnej kwerendy w Archiwum Państwowym w Krakowie. Przekazał on nieodpłatnie swoją pracę i wkrótce efektem wspólnych działań było wykonanie krzyży nagrobnych zgodnie z pierwowzorem oraz zakup drewna i zlecenie wykonania krzyża pomnikowego. Krzyże tymczasowo złożono w drewutni „Gościńca”, zaś za wykonanie „w czynie społecznym” bogatej ornamentacji rzeźbiarskiej krzyża-pomnika zabrał  się inny aktywista Społecznego Komitetu Odbudowy Cmentarza na Rotundzie – Leszek Brzozowski (w owym czasie dyrektor Muzeum Regionalnego PTTK w Gorlicach).

W roku 2006 zmieniła się sytuacja własnościowa cmentarza nr 62 – działka została wykupiona przez Skarb Państwa, jednocześnie Gmina Sękowa w myśl obowiązujących przepisów przejęła na siebie obowiązek zadbania o stan obiektu, w tym też czasie została rozpoczęta odbudowa obiektu. Bardzo pozytywnym objawem działań Gminy (choć niestety jednostkowym i unikalnym) było przejęcie od Koła Naukowego Germanistów z Jasła i p. Nowaka wykonanych krzyży a od W. Hübnera  dokumentacji wykonawczej cmentarza. W ten sposób ogromna praca społeczna nie została zmarnowana a Gmina Sękowa postanowiła nie wyważać otwartych już drzwi – cmentarz, przynajmniej w zakresie pola grobowego zostanie wykonany zgodnie z pierwowzorem.

Zimą 2006 roku dało się już zaobserwować realne efekty odbudowy – wykonano ponownie tarasy ziemne cmentarza, według planów archiwalnych wyznaczono w terenie położenie grobów poprzez otoczenie ich zarysów kamieniami. Ustawiono wszystkie krzyże nagrobne oraz krzyż pomnikowy na nowym kamiennym postumencie (fot. 5, 6 i 7). Wykonanie pola grobowego w sposób staranny umożliwi w przyszłości przymocowanie do krzyży tabliczek imiennych z nazwiskami żołnierzy rzeczywiście pod nimi spoczywających, nie zaś w sposób przypadkowy jak na cmentarzu nr 65 w Małastowie.

Wokół pola grobowego wykonano wylewkę pod ogrodzenie, przy czym dobrą prognozą na prawidłowe jego wykonanie w całości jest fakt,  że granicę cmentarza wyznaczono poza liniami porastających wnętrze drzew a nie wewnątrz. Uniknięto w ten sposób haniebnego pomniejszenia terenu cmentarza który miał miejsce na przykład przy remontach cmentarzy   nr 44 w Długiem czy 43 w Radocynie.  Przy okazji prac ziemnych z pod powierzchni gruntu wyłoniły się także słupki HV pierwotnie wyznaczające granice działki (fot. 8)